Początki zwyczaju picia kawy w Polsce
Choć ten ciemny trunek pojawił się w naszym kraju dopiero w XVII w., to na stałe zagościł w naszych domach i większość z nas – ze mną włącznie 😊 – nie wyobraża sobie dnia bez kawy. Od samego początku kawa wzbudzała silne emocje – te pozytywne i negatywne. Piętnowana była przez Wacława Potockiego czy Jana Andrzeja Morsztyna. Z kolei jej zagorzałymi zwolennikami był przywołany już nasz wieszcz narodowy, a także Jan III Sobieski, Ignacy Krasicki czy Adam Kazimierz Czartoryski.
Wraz z upowszechnieniem się kawy zmieniły się nasze zwyczaje. Używka ta stała się nieodłącznym atrybutem spotkań towarzyskich, a w XX w. – stałym elementem życia biurowego. Wielu z nas może obejść się bez śniadania, ale nie bez kawy. I choć nawyk jej picia uważany jest często za nałóg, to w literaturze można znaleźć informacje, że dzięki niej zaprzestano porannego zwyczaju spożywania polewki piwnej.
Kawowe słownictwo
Wraz z zadomowieniem się małej czarnej w polskich domach zyskaliśmy spory zasób słownictwa związanego z tym napojem. Mieliśmy kafę, kawiarkę, kafenhauz i jego kalkę – kawodom (kawiarnia), była też kawiareńka, kawiarniczka, był kawiarnik (właściciel kawiarni) czy kaftyrek (imbryk do kawy).
Obecnie sporo jest nowych słów związanych z nawykiem picia kawy. Są zdrobnienia: kawunia, kawusia, kawula, kawcia. Jest kawosz, oznaczający miłośnika kawy, oraz kafejka, gdzie można kawę wypić. Mamy małą bądź dużą czarną, szatana (bardzo mocną kawę), pistoletówkę (czarną kawę), a nawet kawę de lure (oznaczającą najzwyklejszą lurę, czyli słabą kawę).
Zainteresowanych tematem odsyłam do ciekawego artykułu na temat słownictwa dotyczącego zwyczaju picia kawy i herbaty autorstwa Agnieszki Pieli.