Choć splitting ma jedną niezaprzeczalną zaletę – uwzględnia w wypowiedzi obie płcie – to niestety jego konsekwentne używanie sprawia, że zdania znacznie się wydłużają. Przeczy to zasadzie ekonomii języka. Splitting nie dotyczy bowiem tylko rzeczowników, ale także wyrazów im towarzyszących (przymiotników, liczebników, zaimków, czasowników).
Proste zdanie:
Popularni blogerzy i wybitni pisarze odpowiadali na pytania dziennikarzy
zmienia się w:
Popularni blogerzy i popularne blogerki, wybitni pisarze i wybitne pisarki odpowiadali i odpowiadały na pytania dziennikarzy i dziennikarek.
Poza tym splitting wymusza tu informację o płci, która nie zawsze jest istotna. Przez to zaciera się sens i przejrzystość zdania. Dlatego jeśli informacja o płci nie jest najważniejsza w wypowiedzi, to prościej jest użyć rodzaju męskiego w znaczeniu uniwersalnym.
Mówiąc:
Wszyscy podatnicy powinni złożyć rozliczenie do 30 kwietnia,
mamy zazwyczaj na myśli i podatników, i podatniczki. Główny sens zdania nie dotyczy płci, ale terminu składania rozliczeń.
Nie znaczy to, że nie mamy korzystać ze splittingu. Dość powszechne używanie tego zabiegu w różnego rodzaju formularzach czy ankietach jest przejawem szacunku wobec niewiadomego odbiorcy. Tak jak we wszystkim wskazany jest jednak umiar i zdrowy rozsądek. Konsekwentne i bezwyjątkowe stosowanie splittingu jest najzwyczajniej uciążliwe. A genderowy postulat niepodkreślania płci staje się dyskusyjny, ponieważ wykorzystywanie splittingu wydaje się różnice płciowe podkreślać i jeszcze bardziej uwidaczniać.
Spotkałem się ostatnio z zapisem typu: urodzona_y, partnera_ki, członek_ini, członka_kinię, jego_jej.
Czy to poprawne formy?
Dziękuję za to pytanie. Właściwie ostatnio zabieram się do dopisania odpowiedniego akapitu, a może osobnego wpisu na ten temat, bo również spotykałam się z tego typu zapisami, także w publikacjach książkowych (w tym naukowych).
Takie zapisy pojawiają się ostatnio coraz częściej. Nie zostały jeszcze ujęte w pewne ramy edytorskie, aby można było jednoznacznie stwierdzić, czy są to formy poprawne, czy nie. Wygląda to jednak tak, że już z nami zostaną, ponieważ uwzględniają osoby niebinarne poprzez ów znak „_”.
Inna sprawa, to jak z tego rodzaju zapisów korzystać. Jeśli wziąć pod uwagę obowiązujące zasady rozróżniania płci w zapisach, to (za Wolańskim):
Zatem wzorcowo trzeba by zapisać: urodzony_na, partnera_rki, członek_nkini.
Zauważyłam jednak pewną prawidłowość w różnego rodzaju tekstach, że w zapisach z użyciem „_” często maksymalnie skraca się zapis i dopisuje się tylko ten element różnicujący płeć bez powtarzania tematu – czyli tak, jak Pan napisał: urodzony_a, partnera_ki.
Myślę, że w tym przypadku najważniejsze jest konsekwentne stosowanie przyjętego modelu – albo z powtarzaniem cząstki tematu, albo bez niej.
I co chyba najistotniejsze – tu nie chodzi tylko o rozróżnienie na płeć żeńską i męską (do tego wystarczą dotychczasowe sposoby zapisu), ale właśnie o tych wszystkich pomiędzy nimi.
Aż dziwi mnie, że w ogóle jest dyskusja na ten temat. 25 lat temu normą było zapisywanie we wszelkich formalnych tekstach (w tym w umowach oraz pismach urzędowych) takiej formy:
urodzony(a), posiadający(a), …
czyli dodając końcówkę dla formy żeńskiej w nawiasie.
Czy zapis: twój(-a) jest poprawny, skoro wyraz bazowy musimy tez zmienic?
W Pana zapisie w sumie wiadomo, o co chodzi, ale wzorcowo powinno się wstawić w nawias element zmieniony, a więc w tym przypadku nie chodzi jedynie o cząstkę, która różnicuje formę żeńską (a) . A. Wolański zaleca nawet, żeby ten element zmieniony poprzedzać cząstką tematu, np. opalony(-na). Gdyby się ściśle trzymać reguł, to trzeba by wstawić w nawias całe zmodyfikowane zakończenie: twój(-oja). To jednak wygląda trochę dziwnie. Przy tak krótkich wyrazach prościej (i zwykle estetyczniej) jest zapisać oba warianty w całości: twój/twoja.